Drodze Czytelnicy i Przyjaciele,
Tym razem piszę do Państwa, ja, Anna, w imieniu Wioli - z radością i dumą zawiadamiam, ze Wiola założyła nowy blog' w którym zamieściła juz kilka bardzo ciekawych postów jak zwykle, z wiedzą, pazurem i swada. Serdecznie zapraszamy w imieniu Wioli i swoim pod adres: www.dianawchinach.blogspot.com.
Pozdrawiamy cieplutko. Wiola i Ania
Dla Wioli ...
Strona ta wykorzystuje pliki cookies w celu realizacji swoich usług i funkcji zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz samodzielnie dostosować warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
poniedziałek, 9 lutego 2015
środa, 21 stycznia 2015
Z cyklu bajki Matrixa: Syrenia dieta
Z
cyklu bajki Matrixa:
Syrenia dieta
Dedykacja
…………………………………………….…………………………………………………………………………………………..
Prawie 15
lat temu wróciłam do małego miasta Żywiec, z którego pochodzę.
Powrót
był powalający – jak mi się wówczas wydawało, będzie dużo lepiej niż kiedyś –
zniknie syndrom „Archiwum X” z dziecinnych lat, myślałam naiwnie, że wszelkie
zło, którego doświadczałam tutaj w dzieciństwie odeszło z tymi, którzy zabrali je do grobu.
Myliłam
się. Wychowali następne pokolenie na surrealistyczne ludzkie potwory.
Musiałam
budować sobie własne środowisko, poznawać w tym hermetycznym, małym kręgu skarlałych demonów prawdziwych
ludzi i szukać wśród nich przyjaciół.
Udało mi
się – dzisiaj w moim życiu jest kilka osób, o których nie zapomnę w żadnym następnym
wcieleniu – mam nadzieję, że już POZA TYM MATRIXEM.
Piętro
niżej – mieszkanie dokładnie pode mną zajmują Heniek i Lidka, ludzie starsi ode
mnie – należący do pokolenia moich rodziców – ich rówieśnicy.
Paradoksalnie
ja – córka ich koleżanki i kolegi z lat młodości, zaprzyjaźniłam się z Nimi jak równolatka –
podobnie jak Zbyszek.
Lidka
była osobą szczególną – zwracała w tym prymitywnym, nieokrzesanym środowisku uwagę swoimi
przedwojennymi manierami, klasą ducha i serca. Zbliżyłyśmy się do siebie mimo
różnicy pokoleń i nawet kiedy zupełnie
się rozmijałyśmy, zawsze iskrzył między
nami błysk porozumienia na każdym poziomie i na każdy temat.
W latach
50-tych i 60-tych XX wieku o dwóch kobietach w tym mieście mówiono:
To jest najpiękniejsza dziewczyna w tym
mieście.
Jedną z nich była Lidka, drugą moja Matka
Lilka.
… One
same mówiły TO o sobie wzajemnie.
To przedwojenno
– wojenne pokolenie spotkał w małym mieście niełatwy los.
Nie ominął też Lidki i Lilki.
Moja Mama
umarła 13 czerwca 2012 roku.
Dzisiaj
umarła Lidka.Moją
dzisiejszą bajkę dedykuję OBU SYRENOM.20
stycznia 2015r.
Wiola
Grigorijew
………………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Jan
Christian szedł szybkim krokiem. Wiatr przynoszący zapach ryb i krzyk mew
owiewał jego twarz. Mokry piasek lekko
skrzył się w słońcu, chociaż dzień nie był gorący – przecież to już październik
– blask słońca przytłumiła mgiełka jesieni – mimo lekkiego harmideru powodowanego krzykiem ptaków słychać było
medytacyjną ciszę.
Oddalał się
od portu, zabudowań i przycumowanych łodzi. Pozostawił za sobą przybrzeżne
śmieci i skierował się do skałek i kamieni, na których zwykle siadywał.
Te skałki
miały dla niego szczególne znaczenie – to tutaj rozmyślał nad swoimi porażkami
i zwycięstwami – często nie widząc zupełnie pozorności tych drugich.
Usiadł jak
zwykle i wsłuchiwał się w tajemny szept morza, kiedy mokra dłoń musnęła jego
kark i szyję.
Odwrócił się
gwałtownie i na widok wodnej muzy
szeroki uśmiech rozświetlił mu twarz tak, że zupełnie przestał być
smutny.
- Witaj Hans
… SYRENA uśmiechnęła się zniewalająco.
- Witaj –
odpowiedział z uśmiechem odwracając się do Niej. Dawno Cię nie widziałem …
stęskniłem się, brakowało mi Ciebie. W przeciwieństwie do LUDZI.
- Byłam tuż
obok Ciebie wiele razy, kiedy tutaj przychodziłeś, ale nie miałam odwagi
przerwać Twojego zamyślenia.
Mocne zęby
na moment zalśniły w szerokim uśmiechu. Jednym ruchem strząsnęła z sięgającej do pasa lwiej grzywy
krople wody, a mokre loki błysnęły starym złotem.
Zaraz potem
znowu zaczęła chrupać algi.
- Znowu jesz
? Uśmiechnął się czule na widok jej menu.
- Gdybyś
mnie nie zauważył pewnego ranka konsumującej je zajadle, nie byłoby pewnie
wielu Twoich bajek.
- Zgadzam
się z Tobą – przytaknął i kiwnął głową.
- Nie
rozumiem tylko, dlaczego wszystkie Twoje bajki są takie smutne. Mówiąc to
przekrzywiła nieco głowę i przyglądnęła
mu się uważnie , pochłaniając kolejny
kawałek morszczynu.
- Skąd ten
smutek… Hans.
- Bo życie
jest bardzo smutne – westchnął.
- Martwisz
się, że zostałeś bardzo sławnym pisarzem zamiast robić marne buty ? Uśmiechnęła
się, poprawiła ciało na kamieniu tak, że kobiecy tors jeszcze piękniej
konweniował z rybimi biodrami i ogonem, a łuski błyszczały w słońcu jak
posypane diamentowym pyłem.
- Ha! Ha! Ha!
Teraz śmiała się już głośno.
- Hans !!!
Jesteś niepoprawny. Marudzisz cały czas o jakichś swoich porażkach a nie widzisz
swoich zwycięstw i do tego jesteś dość zabiedzony, bo nie potrafisz porządnie
sobie pojeść! Ze szczęśliwych Syren zrobiłeś prototyp nieszczęśliwej Syrenki
marzącej o księciu i dwóch nogach…
- Zrozum
Hans – MY JESTEŚMY SZCZĘŚLIWE!
Nogi nie przeszkadzają
nam w praktykowaniu miłości jak Wam,
ludziom – spojrzała na Niego zadziornie.
Żyjemy,
pływamy, bawimy się, kochamy się, śpimy i jemy.
Nasze życie
to nieustający medytacyjny speed – jak to nazwą w XXI wieku, kiedy wszystkim
wpierać się będzie, że nie istniejemy.
- No cóż –
nie wiem co mam robić, ciągle jestem taki smutny.
- Jedz
wodorosty!
Spojrzał na
nią jak na szaloną.
- Jedz
wodorosty! Powtórzyła. Syrenia dieta.
- Ale co to
da ? Zawiesił głos, odwracając się do niej całym ciałem z zaciekawieniem.
- Aaa ... tę
bajkę to już opowie Wiola, nie Ty –
zaśmiała się do Niego samymi oczami i w mgnieniu oka zsunęła z kamienia,
na którym siedziała.
Kiedy
znikała w falach machnęła mu ręką coś
jeszcze wołając i obiecując następne spotkanie.
- Właściwie to
racja – pomyślał. Mogłem przecież napisać, że ten idiota książę po wielu latach
jeszcze żałował, że ożenił się z inną, bo nie miał na tyle rozumu, żeby
dostrzec prawdziwą SYRENĘ. W końcu to byłby jakiś happy end.
………………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Czas na moją
bajkę.
Choć myślę,
że jest już dla Was oczywiste - chodzi o wodorosty.
Jeśli
żachnęliście się na to ostatnie zdanie uprzejmie wyjaśniam: w polskim morzu
brak morszczynu pęcherzykowatego, bo jest tak brudne, że przestał rosnąć w
wodach Zatoki Gdańskiej.
Czemu to
jednak przeszkadza?
Otóż
niczemu.
Możecie jeść
zarówno morszczyn nie-polski , bo sprowadzany, jak agar, wakame, kombu, arame, dulse hijiki i noru.
Wszystkie
praktycznie dostępne są w naszych sklepach ziołowych i ze zdrową żywnością lub
w sprzedaży internetowej.
Dlaczego właśnie
algi dzisiaj Wam polecam?
Po pierwsze:
pochodzące z morskiej wody należą do przemiany WODY.
Bardzo
efektywnie i szybko wzmacniają obie nerki, zwłaszcza wyrównują deficyt yin w
nerkach.
Ten deficyt
jest bardzo uciążliwy i grozi zaburzeniami funkcjonalnymi.
Wystarczy
powiedzieć, że puste yin nerek prowadzi do zmęczenia, rozdrażnienia, objawia
się suchością w gardle, wieczorną gorączką i nocnymi potami, słabością i bólem
bioder i kolan, utrudnionym zasypianiem, osłabieniem pamięci, palpitacjami,
szumami w uszach i pogorszeniem słuchu.
Słabe nerki
to słabe kości, brak libido, choroby zwyrodnieniowe układu kostnego, słabe
zęby, włosy, brwi, chory kręgosłup i problemy z mózgiem, który kontrolują.
Oznacza to także
różnego rodzaju inne zdrowotne implikacje, bo przecież nerki nie są na tym polu
walki same. Są połączone z każdym innym narządem systemowo, zwłaszcza wpływają
w obiegu kontrolnym na stan serca, jelita cienkiego, potrójnego ogrzewacza, a w
obiegu odżywczym na stan wątroby i pęcherzyka żółciowego, którym podają energię
.
Jednak
ocenianie wodorostów jako jednego z możliwych aspektów naszej diety byłoby
niepełne, gdyby spojrzeć na to tylko w kontekście pracy nerek.
Jako
składnik naszego menu – jeśli się w nim pojawiają wpływają dosłownie na cały
system ciała, w znaczący sposób suplementując niektóre braki.
Skupię się
tutaj tylko i wyłącznie na najważniejszych efektach ich włączenia do diety,
pozostawiając Wam cały ocean Internetu do surfowania w poszukiwaniu
dobroczynnych informacji o ich właściwościach.
Tak więc
najpierw ogólnie:
- są jednym
z najbogatszych źródeł jodu, wapnia, także żelaza
- niektóre
zawierają także mangan
- stanowią
dobre źródło łatwo przyswajalnego białka
- korzystnie
działają na wątrobę i tarczycę
- wspomagają
leczenie artretyzmu, reumatyzmu i osteoporozy
- wspomagają
leczenie chorób płuc, krążenia i nadciśnienia
- poprawiają
stan skóry i włosów
- wspomagają
trawienie i regulują wypróżnienie
- obniżają
poziom cholesterolu
- leczą
stany zapalne.
Na pytanie
skąd i gdzie ja wezmę wodorosty, odpowiadam od razu.
Najprościej
jest kupić agar, jest osiągalny wszędzie, nawet w takiej mieścinie jak
żywieckie
(marquezowskie)
Macondo.
Kupicie go w
każdym sklepie ziołowym i ze zdrową żywnością. Internet też pełen jest ofert.
Bez trudu
kupicie suplement o nazwie „Kelp” – jednak kupujcie tylko ten o naturalnym
składzie ( http://kelp.net.pl/), bez wypełniaczy, konserwantów i
całej tej chemii, bo przecież to tę chemię między innymi w wyniku kuracji ma
usunąć.
Z zakupem
wakami, hijiki, kombu, nori i dulse również nie powinniście mieć problemu,
zwłaszcza, że taki zakup to zaopatrzenie na jakiś czas, ponieważ większość z
tych glonów to doskonałe dodatki do innych potraw i systematyczne ich używanie
przynosi oczekiwane efekty.
Wpisanie w
wyszukiwarkę nazwy wodorostu powoduje natychmiastowe ukazanie się linków do
sklepów, które je sprzedają.
Bardzo
istotne jest w tym wszystkim, iż w Polsce, w której większość powierzchni
przypada na tereny z niedoborami jodu nie ma właściwie poza przyjmowaniem jodu
np. w postaci jodyny, płynu Lugola (ostatnio już nie na wodzie tylko na
toksycznej glicerynie) lub innych
jodowych suplementów, których działanie na przyjmującego nie jest zapewnione - nie
ma właściwie – bez starannie przemyślanej diety możliwości dostarczenia sobie
tego pierwiastka.
Występuje
wprawdzie w brokułach, szpinaku, jajkach, winie czerwonym, winie białym,
pieczarkach, marchwi (karotka), w dużej ilości w gruszkach i kiełkach, kłania
się bogata w jod rzeżucha, która zarówno w kiełkach jak w postaci dorosłej jest
jadalna i smaczna.
Jednak jego
zawartość w tych składnikach zawsze jest uwarunkowana jego zawartością w
glebie, a z tym w wielu krajach Europy – w tym w Polsce bardzo kiepsko.
Pokrótce
omówię zatem zalety diety Syreny,
skupiając się na wyżej wymienionych wodorostach.
Arame - jod, wapń, żelazo, łagodzą wysokie ciśnienie,
pomagają w leczeniu chorób
kobiecych i schorzeń jamy ustnej.
Dulse - jod, mangan, żelazo.
Hijiki - wapń; normalizacja poziomu cukru, korzystny wpływ na tarczycę
Kombu
- wspomaga
leczenie chorób płuc, nadciśnienia, chorób krążenia,
artretyzmu, wzmacnia
odporność
Wakame
- wapń: leczy osteoporozę; zapewnia zdrową skórę i
mocne włosy.
Wszystkie
wyżej opisane bez problemu kupicie w byłym PRL-u , zwanym obecnie III
Rzeczpospolitą.
Wszystkie
świetnie spełniają swoją rolę jako dodatek do zup, sosów, sałatek, kasz, ryżu,
komosy, jako dodatek do farszów wszelkiego rodzaju, dlatego pierogi z
wodorostami ależ owszem, ależ tak, podobnie jak naleśniki, krokieciki i w ogóle wszystko jak się nad tym
zastanowić.
U mnie
ostatnio dyżuruje wegetariańska galaretka z warzywami, często z dodatkiem
połówki jajka, a jeśli ktoś jeszcze je
mięso, także może wzbogacać każdą sporządzoną z niego potrawę – tym bardziej
wszelkie mięsne sosy i farsze.
Dla mnie
przynajmniej panierka z suchej bułki z dodatkiem sproszkowanych wodorostów,
jeśli ktoś nie życzy ich sobie bezpośrednio na talerzu jest jak najbardziej do
przyjęcia.
Załamanych
bukietem smakowo-zapachowym morszczynu pęcherzykowatego, który jest niezwykle
leczniczym suplementem (a zwłaszcza tych, którzy bardzo pragną schudnąć, a
przecież morszczyn to ułatwia skomponowany w suchej mieszance z prawoślazem i lukrecją – mielimy i jemy po
łyżce przed posiłkiem) informuję, iż kromka chleba z masłem posypana
morszczynem i złożona na przysłowiowe pół smakuje po prostu całkiem dobrze – aż
się zdziwicie, jak spróbujecie.
Sama to
wymyśliłam i jestem z siebie dumna – przyznaję to kłaniając się Wam nisko i
życząc smacznego.
Pozdrowienia.
W.G
niedziela, 16 listopada 2014
Opowieści Pięciu Przemian. PRZYGODY WODY
Opowieści
Pięciu
Przemian.
PRZYGODY
WODY
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Kim
jestem ? ……. Spytała Boga Woda, kiedy już ją stworzył.
-
Jesteś moim stworzeniem – uśmiechnął się do siebie wygłaszając tę kwestię.
- Jesteś moim przejawem, wyrazem, aspektem ….
Awatarą.
-
Dobra, dobra - powiedziała
zniecierpliwiona, mów jaśniej , to dla mnie zakrawa na ściemę.
-
Jesteś głównym przejawem mojej pracy
twórczej – zachichotał.
-
To już wiem – jak piszą w literaturze na
początku miałeś burdel w magazynie, potem zacząłeś go porządkować, więc chaos,
bałagan i te klocki.
-
No niezupełnie ….- Bóg zrobił arcyfilozoficzną minę. Ten jak to mówisz burdel
był i może jak mi się znudzi porządek
rzeczy znowu będzie – doskonale uporządkowaną nicością.
Wiesz
przecież, że robię wdechy i wydechy
stwarzając i unicestwiając następne place zabaw stosownie do woli dusz, którym znudziła się już zabawa w jakimś hologramie.
Więc na początku był błogosławiony rozgardiasz. Dopóki nie stworzyłem sam
siebie porządkując lokalizację świadomości w punkcie, potencjale, ani byciu ani
nie byciu jak wolisz.
-
Stworzyłeś sam siebie ? – Woda wybałuszyła zimne, bladoniebieskie, rybie oczy
ze zdziwienia.
-
Teraz to już rzeźbisz totalnie. Jak można stworzyć siebie, przecież zawsze KTOŚ
nas stwarza.
Bóg
pokiwał ze zrozumieniem głową – no tak ( uśmiechnął się ) tylko że mnie NIE MIAŁ KTO
STWORZYĆ, BO PRZECIEŻ NIE BYŁO JESZCZE NIKOGO, ŻADNEJ OBECNOŚCI. WIĘC NIE POZOSTAŁO MI NIC INNEGO JAK STWORZYĆ SIEBIE, DOŚĆ JUŻ
MIAŁEM TEJ BEZCZYNNOŚCI.
Wodę
najwyraźniej zatkało, więc zaczęła bulgotać – to można stworzyć siebie z niebytu ? Oczy
urosły jej ze zdziwienia jeszcze
bardziej.
-
Nooooooooo - uśmiechnął się ten, który ani jest ani nie
jest.
Wystarczy
przecież potencjał – dodał – i jazda, nikt Ci nie przeszkodzi, bo nikogo nie ma
– zachichotał.
O
kurczę …… najwyraźniej ta riposta stanowiła dla niej mało rozwiązywalny paradoks.
-
Nie kumam.
-Kumasz
– Bóg znowu zachichotał.
-
Jak to kumam ? Rybie oczy Wody stały się jeszcze bardziej rybie.
-
No skoro ja kumam, to Ty też kumasz, nawet jak nie kumasz – odparł Bóg – jesteś
przecież moją Awatarą.
-
No tak, zgodziła się Woda – więc kumam nawet nie kumając.
-
Yes, yes, yes – Bóg ożywił się …. Najpierw
chaos podzieliłem na ciemność i światło czyli na podstawowe energie – YIN i YANG. Ciemności przyporządkowałem brak
światła YIN, czyli chłód, aż do skrajnego zimna .
Jasności
,będącej światłem przyporządkowałem ciepło
YANG aż do skrajnego gorąca.
Ciekawe,
że tylko Einstein zauważył, na czym polega ciemność – zuch chłopak, jestem z
Niego dumny.
Potem
bawiłem się dalej, tworząc ich manifestacje. Tak stworzyłem Materię i wszelkie jej stany skupienia ,
reprezentowane zawsze przez główną energię YIN oraz procesy, wywołujące wszelkie
zmiany, reprezentowane zawsze przez
energię YANG nawet jeśli mają charakter Yin.
-
Jaśniej – zarządziła Woda.
Niebo,
które jak piszą autorzy Biblii stworzyłem – kontynuował i najwyraźniej bawiło
Go to pojęcie - reprezentuje gorąco, ruch , działanie, tworzenie, jasność –
światło – ekspansję i eksplozję - jednym słowem aktywność.
Ziemia
– znowu się uśmiechnął do naszego nazewnictwa – reprezentuje zimno, stałość,
ciemność, bezruch, osiadanie, gromadzenie, nieruchawość – implozję – jednym słowem efektywne, błogosławione nieróbstwo w postaci fizycznej, namacalnej,
skondensowanej do postaci atomów energii. Ta energia zastygła, skompresowana w
formę materii.
Yang -wysokie , jasne, małe, gorące, suche,
szybkie i czyste może być bardziej lub
mniej Yang – małe góry, duże góry, bardzo duże góry, które są bardziej Yang niż
małe, jednakże wszystkie są Yang. Małe góry Yang są bardziej Yin w stosunku do
dużych.
Yin
może być Yin i bardziej Yin – ciemne, głębokie, biorące w siebie ( bagno jest
yin – wtrącił ), nieruchawe, oczekujące, nie działające, wilgotne, duże,
powolne, jednakże mała, ciepła rzeczka Yin jest bardziej Yang, niż duże, chłodne
jezioro Yin. Relatywizm ……. rozmarzył
się – to mi się naprawdę udało, nic nie jest stałe i ustanowione na wieczność z
wyjątkiem samej zmiany. Dusze wchodzące w awatary na tej planecie mają niezłą
adrenalinę, kiedy zaczynają grać w tę grę.
Jest naprawdę pasjonująca i przyznaję –
niebezpieczna.
Yin
może być zatem nacechowane Yang – gorąca Woda jest Yin, ma jednak charakter
energetyczny nacechowany Yang w
porównaniu do wody zimnej. . Działająca po męsku kobieta jest bardziej Yang,
choć ma naturę Yin.
-
Dobra, mam wysokie IQ – ucięła Woda.
-
Kim więc jestem , oczekuję od Ciebie wyjaśnienia, skoro mnie stworzyłeś.
-
Pytasz mnie o Twoją rolę i pozycję w ziemskiej zabawie ? Puścił perskie oczko.
-Nawijaj
– zniecierpliwiła się i zawrzała.
-
Spokojnie siostro, bo będziesz zbyt Yang jak na Twój przyrodzony stan Yin .
-
Jesteś jednym z pięciu filarów, na którym oparłem stworzenie i
funkcjonowanie tego, co istnieje
fizycznie na Planecie, a zwłaszcza żyje w żywym ciele. Wszystko, co tworzę
służy jako rekwizyt dla żyjącej świadomości. Życie jest moim ukochanym
dzieckiem, dla którego zbudowałem to
wesołe miasteczko. Ten żywy hologram oparłem zatem na 5 elementach ( właściwie tylko pięciu – maestria z mojej
strony) – fajny, nie ? – najwyraźniej był zadowolony ze swojego dzieła.
-
No dobra, do rzeczy kim i czym jestem i po co ? Woda nie cierpiała lania wody
więc niecierpliwiła się dalej.
-
Spokojnie siostro, zaraz to wyjaśnimy -
wymruczał ubawiony.
Tak
sobie wymyśliłem, że liczba 5, reprezentująca ruch, moc, siłę przebicia,
działanie i seks – a przecież energia seksualna to energia kreacji ! Power, czad, zadymę, rozwój, ekspansję i co
tam jeszcze ( Ania B. to wie, ale co mnie to w końcu obchodzi ) mnie się
nada …..
WYMYŚLIŁEM
SOBIE !!!!!!!!!!!!!!! …… mówię!... tu się zaperzył sam do siebie……
Więc
jak sobie tak wymyśliłem i postanowiłem, to zapytałem sam siebie, czemu by tak nie spróbować oprzeć na tej piątkowej
wibracji konstrukcję hologramu życia.
Pięć
elementów, pięć stanów, pięć symboli,
pięć aktywności , ……
Klocki
w zęby i do roboty.
Woda,
Drewno, Ogień, Ziemia i Metal – oto moje dzieło.
Każdy
z elementów to materia i proces jednocześnie, obdarzony charakterystycznym
potencjałem, cechami, możliwościami i atrybutami. Świadomość zaczarowana w materię i proces, któremu
podlega ta materia i któremu podlega sam proces. Materia w procesie i proces w
procesie – ha ha ha !!!!!! ( znowu bawił się świetnie ). Proste jak
konstrukcja cepa. Zresztą to chyba oczywiste, skoro numeryczny hologram
Wszechświata stworzyłem według koncepcji Świętej Geometrii i Arytmetyki.
Pięć
elementów, pięć faz, pięć procesów, będących życiem i pozwalających życiu żyć.
Oczy mu błyszczały i zrobiły się lekko zamglone z zadowolenia jak po dobrej
porcji kremu ajerkoniakowego z bitą śmietaną i gorzką czekoladą.
Pozwoliłem
Wam nazwać te elementy ziemią, metalem,
wodą, drewnem i ogniem.
A
w zasadzie Chińczykom przypadł ten zaszczyt, choć jak się przekonasz,
wchodząc głębiej w problematykę Twojego
jestestwa, wszelkie starożytne cywilizacje znały tę moją koncepcję niezależnie
od tego, jak nazywały poszczególne żywioły – lubię je za to – dodał. Dobrze rozumiały ich cechy i atrybuty, dobrze pojęły, jak Życie ma żyć,
żeby żyło - wyraźnie bawił się słowami ,
które stworzył, stwarzając nas, tworzących słowa.
To
Ci dawni stworzyli teorię i praktykę Pięciu Przemian, pięciu
procesów, pięciu aktywności, znaleźli sens, znaczenie, klucz i powiązania w tej
szaradzie, którą Wam dałem do zabawy, a która nazywa się naturą i żyjącym, fizycznym ciałem. Wykonali dobrą
robotę – dlatego dzisiaj moje pogubione w realiach Matrixa awatary mogą poszukując znaleźć sposób na jego wszelkie związane ze
zdrowiem zasadzki.
Zabawa
z tymi akcesoriami polega na tym, że właściwe i oparte na dobrej kolejności
zarządzanie elementami i energiami
przyporządkowanymi do nich i powiązaną z każdym z elementów parą głównych narządów daje ludziom władzę nad ciałem i jego
zdrowiem.
Elementów
mamy pięć : Woda) , Drewno, Ogień, Ziemia i Metal.
Ty
Wodo jako element żywisz element Drewna,
Drewno żywi element Ognia, Ogień żywi element
Ziemi, Ziemia żywi Metal, Metal żywi Ciebie i tak w kółko. To idealny model
procedury, perpetuum mobile - przyznasz sama.
To
się nazywa obieg odżywczy . Elementy tworzą obieg po kole.
Na
początek ta informacja powinna Ci wystarczyć.
Dodam
jeszcze tylko, że każdemu z elementów , do którego przyporządkowana jest para
fizycznych narządów - jeden Yin, zawsze pełny, gromadzący, drugi Yang
- jego boodyguard – zawsze pusty, chroniący go i czuwający nad procedurą
ładowania go, przyporządkowane są: kolor,
zapach, pora roku, kierunek ruchu, kierunek świata, aktywność
fizyczna określonego rodzaju i charakterystyczny stan psychiczny.
No
i co najważniejsze, cała domena elementów odżywczych, czyli różnego rodzaju
jedzonka, które nacechowane są energią
typową dla tej tylko domeny, a, więc żywią tę boską parę małżonków . Tak więc
umieść te elementy w jednakowych
odległościach na rysunku koła, podziel to koło na pięć sektorów i uzyskasz
domenę każdej pary.
Małżonką
w tym uświęconym związku jest narząd Yin, czyli w Twoim wypadku … Para Nerek, w Drewnie Wątroba, w Ogniu Serce i jego druga żona -funkcja
krążenia, w ziemi Śledziona i w Metalu Para Płuc – partnerują im odpowiednio
jako małżonkowie w poszczególnych przemianach narządy Yang – dla Ciebie to
pęcherz moczowy, dla Drewna pęcherzyk żółciowy, dla Ognia Jelito Cienkie,
funkcja potrójnego ogrzewacza i seksualna, dla Ziemi Żołądek, a dla Metalu
Jelito Grube.
-
To serce jest powiązane z seksem ? Woda zdumiała się …
-
Takoż – odparł z wdziękiem Bóg…. Nie tylko poprzez miłość jak widzisz.
Zauważ
też, iż każda para, niezależnie od tego którą oznaczysz na kole jako pierwszą ma
stałe miejsce na jego okręgu, a ich
kolejność następowania po sobie jest stała. I tak w nieskończoność aż po kres wszelkiego
stworzenia (jeszcze nie zaplanowałem, kiedy to nastąpi).
Jeśli
przypiszesz poszczególnym parom numery od 1 do 5, połączysz produkty spożywcze należące do ich domen w kolejności
łączenia się par - zawsze po numerze 1
numer 2, potem 3, potem 4, potem 5, potem 1 i tak dalej w tym kółku – i zakończysz je produktem
z domeny konkretnej pary, to uzyskasz jej
energię i jak to sobie spokojnie skonsumujesz, dożywisz domenę, do której
należał składnik, na którym zakończyłaś łączenie. Możesz więc budować, odbudowywać, leczyć i
uzdrawiać ciało, jeśli tylko chcesz.
Tak
więc Wodo … jesteś wodą - kontynuował –
nawet jeśli to wyjaśnienie Cię nie zadowala. Tak naprawdę na tej ślicznej,
kolorowej planetce jesteś po prostu nośnikiem sygnatury energetycznej, wibracji
składnika, który transportujesz. Jesteś od logistyki w żyjących ciałach
wszystkich świadomości, które bawią się w grę
w tym hologramie. W tym zakresie współpracujesz bezpośrednio z Metalem i
Drewnem, ale to pozostawię sobie na wywiad z Nimi samymi.
Jesteś
podstawowym składnikiem żywych ciał, lwią częścią struktury tkanek .
Reprezentujesz
jedną z głównych par narządów w ciele człowieka i one reprezentują Ciebie, w tej rozmowie skupimy się na
ludziach, choć kwestia dotyczy wszystkiego, co żyje na tej Planecie.
Zajmujesz
się
w ciele gospodarką opartą …na wodzie.
Prawa
i lewa nerka i pęcherz moczowy są Twoimi
reprezentantami w fizycznym ciele.
Same
Nerki są odzwierciedleniem sił
życiowych Ojca i Matki w chwili
poczęcia.
Schowane
w ciele otwierają się na zewnętrzny
świat poprzez uszy. Jesteś we wszystkim
tym, co płynne .Jesteś spokojem i siłą, jaką daje moc nerek i zdrowy, sprawny
pęcherz moczowy. Mocne zęby i włosy, elastyczne, ale wytrzymałe kości, to
właśnie idealna Ty. Ty to praprzyczyna libido, chęci na seks i erotykę. Zdrowa
Ty to zdrowe emocje, brak skłonności do depresji, doskonały słuch i talenty
muzyczne – Ty to śpiew i gra na instrumentach, niezachwiana odwaga, niezłomność
w realizowaniu postanowień. Kiedy jesteś mocna, mocne są ludzkie kości,
zęby, szpik kostny jest absolutnie
zdrowy , a wszelkie płyny związane z nerkami i nadnerczem spełniają swoją rolę jak powinny.
Zdrowa
Ty to zdrowa porcja erotycznych przyjemności i zdrowe dzieci w ich efekcie. Jesteś tym, co
ciemne, czarne i granatowe, ale także jasnobłękitne i chłodne. Świetlisty
błękit i odcienie granatu aż po czerń to twoje kolorystyczne manifestacje .
Spełniasz strategiczną rolę w ciele – jesteś składnikiem wszystkich jego
tkanek, nośnikiem tego, czego należy im
dostarczyć a także tego, co powinno z
niego zniknąć, zostać wyprowadzone. Równoważysz swoją naturą wszelkie jego
Yang, uspokajając i łagodząc swoim charakterem jego dynamiczne procesy.
Jesteś
także stanem snu i śmierci, polegającej na rozkładzie– te dwa stany są z Tobą
związane nierozłącznie, tak, jak zapach
trupi i północny kierunek kojarzący się z porą doby, która jest twoją domeną. Ciemna
noc to czas Twojej potęgi i manifestacji – im bliżej północy tym większe yin w dobowym
cyklu .
-
Trupi ?!!! – skrzywiła się z odrazą
Woda.
-
Śmierć i rozkład dają początek nowemu obrotowi koła życia, musi przecież być
jakiś odpoczynek i przerwa dla
zmęczonych w tej grze - wyjaśnił.
To
wszystko wtedy, kiedy twoje energie Yin i Yang
pozostają w równowadze, tworząc stabilny i wysoki poziom „CHI” czyli
czegoś, co w języku nie – chińskim nazwać można siłą życia, choć to
stwierdzenie nie jest dokładne – jest to raczej żyjące życie.
Kiedy jednak energie Yin i Yang w twoim
sektorze ulegają zaburzeniu, dzieje się źle.
Kości
bolą, słabną, rzeszotowieją i stają się łamliwe, zęby chorują, wdaje się
reumatyzm, pojawia się parodontoza,
włosy rzedną, albo mocno siwieją, będące energetycznym wyrazem siły
nerek brwi linieją, stają się słabe , czasem przerastają
od nadmiaru jednej energii i braku
drugiej. Ludzie tracą libido, tracą radość życia, pewność siebie, bolą ich
nerki lub biegają do toalety z powodu
zapalenia pęcherza moczowego, który ledwo dyszy od nadmiaru gorąca, jaki
zgromadzili w Twojej domenie na skutek skandalicznego żywienia, trybu życia i
braku snu i jeszcze bardziej boli. Przychodzi artretyzm i inne choroby, bo o
Ciebie nie dbali. Odwaga i życiowy rozmach znikają.
Człowiek
o słabych nerkach staje się strachliwy, pokorny, przesadnie uległy i wycofany. Jego biodra i kolana są słabe, mogą
dręczyć go silne bóle głowy, bóle pleców, może marznąć, może mieć uderzenia
gorąca, gorąco w górnej części ciała, gorące stopy i nogi wieczorem …. Pojawiają
się lęki i depresja.
Pojawia
się poczucie niemożności działania, zmiany swojego losu i sytuacji, brak nadziei.
-
Dość! – wyjęczała prawie załamana Woda.
Wystarczy
jednak wnikliwa samoobserwacja objawów - kontynuował jakby nie słysząc….
Zrozumienie
ich znaczenia i kontekstu sytuacyjnego, aby bezpiecznie dokonać prostej
autodiagnozy, żeby móc wdrożyć …. leczenie żywieniem, odpowiednie do
zaobserwowanego stanu ciała, a jeśli
objawy te są niepokojące lub się nasilają … udać się do lekarza …..
Nie,
nie – znowu się uśmiechnął – nie wysyłam ludzi do konowałów przepisujących pseudo
-leki … wysyłam ich do bezpiecznych, prawdziwych lekarzy – ludzi, którzy leczą żywnością,
ziołami i zaleceniami co do sposobu zmiany trybu życia, a ich stosunek do
pacjenta nacechowany jest życzliwością wynikającą ze zrozumienia faktu, że są
oni na służbie ludzkości, a służba sobie i innym jest w tym hologramie wielkim
zaszczytem, o czym większość nie wie.
Kiedy
karmiona zimnymi kanapkami, jogurcikami
z reklam, słodyczami na cukrze i pojona
wychładzającą herbatą i czarną kawą, do tego
odsłonięta triumfalnie przez bluzkę sięgającą ledwie pępka prawa nerka traci swoje bezcenne Yang –
przychodzi DEPRESJA. Ostatecznie znękana
brakiem snu o właściwej porze (czyli
porze wczesnego oglądania telewizji między 21 a 23 wieczorem ), pozbawiona
wzmacniających ją składników w diecie w postaci
fasoli, soczewicy, wodorostów, alg, grzybów, bobu, grochu, dobrej jakościowo wody pitnej - drużyna
nerek i pęcherza moczowego pada
na przysłowiowy pysk. Jeśli dodasz do
tego traumatyczne życiowe zdarzenia związane z wielkim strachem, lęki i strach
spowodowane sytuacjami jakie się wydarzają w czasie uczestnictwa w tej grze, sytuacja
nerek i pęcherza, czyli Twojej Przemiany – Przemiany Wody staje się coraz
trudniejsza – rozpoczyna się choroba.
Bardzo
przyczynia się do tego brak w diecie
orzechów, pestek i nasion, które wzmacniają nerki pośrednio poprzez Przemianę
Ziemi. Ale o tym w rozmowie z Ziemią, która jest Twoją Babką – co wyjaśnię przy
okazji.
Zazwyczaj
ludzie idą wtedy do przychodniowego lekarza, który ordynuje im toksyczne i
jeszcze pogarszające sytuację leki zamiast odpowiedniego pożywienia, aktywności fizycznej i snu,
mających utrzymać cały system ciał – nie tylko ciało fizyczne w równowadze.
-
Dlaczego raz nazywasz mnie elementem , a raz przemianą – spytała rezolutnie
Woda.
-
Ponieważ jesteś nie tylko elementem ,
reprezentowanym w ciele przez jego fizyczne narządy. Jesteś też procesem
– procesem przemiany, tym czarodziejskim procesem, który powoduje, że ludzie
pytają: „ Kuchnia Pięciu Przemian ? A co to ? „ .
Ta
tajemnica jest tak naprawdę bardzo mało tajemnicza – dodał. Po prostu każdy
element, połączony w pożywieniu z elementem, który na kole funkcjonuje jako
następny …… staje się nim całkowicie, przestając być tym, czym był dotychczas. Każda przemiana jest jak stacja kolejowa należąca do określonych narządów na okręgu – kiedy
przyjeżdżają na nią pasażerowie z poprzedniej przemiany, stają się jej
pracownikami – Woda zmienia się w Drewno, Drewno w Ogień, Ogień w Ziemię,
Ziemia w Metal i Metal w Wodę i tak dalej.
-
Powiedziałeś wiele o mojej naturze, w głowie
mam zamęt i fale. Poproszę o ujęcie syntetyczne moich cech,
właściwości i symptomów wiążących się z powstającymi w mojej domenie chorobami
.
-
Proszę bardzo – zgodził się Bóg.
Przemiana
Wody:
-
główne narządy: nerki (
Yin); pęcherz moczowy( Yang )
Prawa
nerka nazywana „małym ogniem życia” ma
za zadanie utrzymywać odpowiednią temperaturę ciała, utrzymywać ciepłą
śledzionę i ciepły żołądek i czuwać nad poziomem ludzkiego libido. Wytwarza ona
energię ochronną i porusza wszystkie wewnętrzne płyny w ciele człowieka. Słabnie
zawsze, gdy ludzie jedzą zbyt wiele zimnego pożywienia. To ona odpowiada za
życiową siłę. Brak libido i biegunka pokazują jej słabość. Cały system
moczowo-płciowy zależny jest od siły nerek.
Lewa
nerka związana jest z substancją ciała. Odpowiada ona za budowę i jakość kości,
szpiku, mózgu, włosów, zębów, brwi, za substancję organizmu. Odpowiada także za
kłopoty z zębami.
Obie
nerki mają wpływ na uszy.
-
kolor od błękitu poprzez granat do
czerni
-
pora doby – noc
-
pora roku – zima
-
zapach trupi
-
kierunek świata – północ
-
smak : słony
-
kierunek ruchu – w dół i ku środkowi
-
negatywne emocje – strach, lęk
-
pozytywne emocje – odwaga, pewność siebie, zdecydowanie- człowiek o mocnych
nerkach jest nieustraszony. Człowiek wychowany w lęku i braku poczucia bezpieczeństwa
zawsze choruje na nerki.
OOOOOOOOOOOOO !!!!!!!! – jestem ważna – wykrzyknęła Woda.
-Ale
też bardzo się już zmęczyłam, dlatego bardzo Ci dziękuję. Zapewne „Drewno” jest
tak jak ja bardzo ciekawe swojej natury i niechybnie zgłosi się do Ciebie na
rozmowę. Ja już lecę, podhajcować prawą nerkę i zająć się czule lewą, pęcherza
moczowego także nie potraktuję po macoszemu. Przecież to moi sojusznicy.
Zakręciwszy
się nagle w głęboki, szumiący żywo i pieniście perlący się wir woda podskoczyła
i pognała co fala wyskoczy w swoje koryto
i usatysfakcjonowana brzmieniem swego dosier zajęła się po prostu
sobą… Jak to Ona.
………………………………………………………..
No
i dlatego ja musiałam to wszystko zaprotokołować .
Więc
kłaniam się nisko w imieniu tej … Paliwody.
Pozdrowienia
– Wiola Grigorijew.
|
|
|
|
|
|
||||||||||||||
|
|
|
|
|
|
||||||||||||||
|
|
|
|
|
|
||||||||||||||
|
|
|
|
|
|
||||||||||||||
|
|
|
|
|
|
||||||||||||||
Subskrybuj:
Posty (Atom)