Jestem brązem - oczu moich blaskiem, Jestem ciepłem serca
mojej Nike, Jestem świtu pajęczyny brzaskiem I strumienia leśnych wód kamykiem.
Jestem śmiechem łez wielkich jak grochy Popiołami z których
Fenix wstaje, Branką jawy,śnionej przez Anioły, Kiedy gwiazdy gaszą swoje
kraje.
I przeze mnie płyną galaktyki, Moje wszystkie są pyłu
mgławice Czarne dziury mi mówią dzień dobry, Opowieści snują topielice.
Matrix bardzo jest dla Mnie łaskawy, Pustka słucha moich
opowieści, Dla mnie grają struny Wszechświata...... Nawet Elfom w głowie nie
mieści.
I nie wierzą ani Jednorożce, Ani Dewy królestw Zielonych Że
JA JESTEM boską Kochanicą I że dla mnie przeznaczone trony.
Królowa Łąki.
Deszcz uderza w moje szyby, bąbelkując Srebrnym dzwonem. Czy
jest smutno ? Nie, na niby ….... W snu pościeli jeszcze tonę.
Koty mruczą swoje sprawki Zbyt intymnie w ciepłą szyję,
Świat otwiera rzęs firanki. Wróbel wraca od kochanki.
Kwiaty znów się pokłóciły z Mokrym Bogiem Zieloności, O to
,który wczoraj piękny Był najbardziej i natchniony.
Daniel tuli się do Diany, Otello do Desdemony.
Drzewa mają swoje sprawki, Nabrzmiewają słodkie pąki. Czy
jest smutno ? Nie, na niby Budzi się Królowa Łąki.
Wstaję piękna, Z oczu blaskiem, W deszczu kąpie boskie
ciało.
Czy jest smutno? Nie, na niby... kiedy spałam, popadało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz