Z cyklu bajki Matrixa :... czyli Galaktyka Mlecznych Bzdur
.....
Był sobie raz Bóg, który stworzył Matrix, zwany
Wszechświatem, a że był sobie (i jest!) Bogiem akuratnym upstrzył ten
wszechświat galaktykami, mgławicami i supernowymi - gdzieniegdzie rzucił czarną
dziurą jak starą drożdżówką z makiem.... czasem posypał ten placek planetoidami
i gwiezdnym pyłem.... jak bańki z nosa puszczał planety i plotki o tym, że są
jedyne i niepowtarzalne, a z zamieszkujących je istot darł sobie po prostu
"łacha" , żartując, że są jedyne w tym Matrixie ..... no tak
przynajmniej dyktował do protokołu.... Co ? Że nieprawda ?
Nie wierzycie ?
Jesteście oburzeni tymi smalonymi dubami, które wam plotę ?
Na stos ze mną za obrazę Pana, Matrixu i całej Imprezy?
Hola !!!
A innym kłamać wolno i to permanentnie? Podle, podstępnie,
cynicznie i z wyrachowaniem? Waląc słowem i reklamą jak z armaty w zdrowie
populacji? Dla kasy i władzy, bo seksu to raczej z tej imprezy nie będzie ...
Rzecz się tyczy ... nabiału....
Koniec bajki .... reszta czyli to co poniżej, to fakty.
Jako beneficjenci matrycy genetycznej uformowanej około 2
miliony lat temu nie mamy genetyki pozwalającej spożywać nam nabiał. Jesteśmy
ofiarami nabiału. Zresztą nie tylko my, ale o nas rzecz najpierw. Żeby zmienić
tę genetykę potrzebowalibyśmy 200 000 pokoleń, czyli około ... 4 milionów lat.
W tym momencie staje się dla Was zapewne zupełnie jasne, dlaczego w tak
piorunujący sposób szerzy się epidemia chorób autoimmunologicznych - chorób
cywilizacyjnych. Chorujemy ... od jedzenia nabiału i mięsa w gigantycznych
ilościach, cukru i zapijania tego wszystkiego herbatą i kawą , napojami
gazowanymi oraz zajadania innymi świństwami, o których będzie w następnych
bajkach.
Genetyka sprzed 2 milionów lat nie pozwala nam z dnia
nadzień na karmienie się czymś, czego nasza matryca genetyczna w ogóle nie
przewiduje.
5, 10, 50 lat to w kontekście 2 milionów lat nawet nie
mgnienie oka.
Jesteśmy ssakami.
Czy znacie jakiegoś innego ssaka, który w dorosłości popija
mleko?
Zapewne tak, kot i pies - dlatego pojone mlekiem chorują, a
weterynarze załamują ręce, prosząc ... niech mu/jej Pani nie daje mleka ....
Jak sami wiecie z doświadczenia kot i pies, czyli ssaki - w
dorosłej postaci karmione mlekiem także chorują - choć mają często do niego
upodobanie, (ale nie zawsze) i nawyk jego picia, który nie został w odpowiednim
momencie wytłumiony.
Najdziwniejsze jednak (czyżby rzeczywiście ) jest to, że
nasza stara znajoma, zasłużona karmicielka ludzkości - krowa ......w postaci
dorosłej w ogóle nie pije swojego mleka.
Czemu więc my to robimy ?
Z nawyki, z braku innych nawyków, z braku innego pożywienia (też
się zdarza) .
Ale najczęściej z powodu ciągłego, totalnego, permanentnego
i kłamliwego wprowadzania nas w błąd (czyli opowiadania nam bajek) na ten
temat.
Co się za tym kryje ? Kasa - jak zwykle.
Elity robią gigantyczne pieniądze na tym, że ludzie piją
mleko i jedzą jego przetwory, wywołując u siebie tym samym przewlekłe,
zwyrodnieniowe, nie dające się w żaden sposób leczyć choroby.
Dlaczego ? Dlatego, że .... są one leczone przez szacownych
medyków medycyny szkoły wiedeńskiej ... dużą ilością mleka w diecie.
Światowa Organizacja Zdrowia już wiele lat temu biła na
alarm z powodu chorób stawów i kości oraz innych, o charakterze
zwyrodnieniowym, spowodowanych spożyciem mleka. Szczególnie wysoki poziom tych
chorób występuje w krajach nordyckich i u Anglosasów. Celują w popijaniu białego
płynu - i do tego na ogół - o zgrozo - na zimno.
Człowiek jako gatunek nie jest do tego w ogóle dostosowany.
Możemy pić mleko matki - do 4 roku życia - potem tracimy
zdolność do jego przyswajania - włączają się inne procesy pobierania potrzebnych
składników z otoczenia - nie z mleka.
Mleko krowie (i nie tylko) oraz jego przetwory są obok mięsa
najsilniejszym alergenem dla homo sapiens. Nikt tego jednak nie zauważa,
szacowna medycyna konwencjonalna nastawiona jest bowiem na leczenie objawu a
nie przyczyny i bardzo często się zdarza, że gdy powiązanie przyczyny i objawu
jest ewidentne - traci ona ostrość widzenia - z powodu pieniędzy płaconych
przez chorych ludzi za odbierające im zdrowie jedzenie - i kupowane w
konsekwencji choroby leki.
Mleko krowie, kozie i każde inne, które nie jest mlekiem
matki ludzkiego dziecka ma całkowicie inny skład chemiczny, strukturę białek,
wielkość i budowę cząstek.
Proporcje i rodzaje cukrów zawartych w mleku kobiecym i
zwierzęcym są inne - wielkości cząstek mleka różnią się znacznie.
Skutkuje to tym, że mleko kobiece wchodząc do układu
pokarmowego jest trawione przez dziecko normalnie, mleko każdego innego ssaka
jest tylko jego niedoskonałym substytutem. Matryca, jej metabolizm to
precyzyjne mechanizmy.
Reaguje na takie różnice powolnym wprowadzaniem ciała w stan
choroby, tym większej im więcej nabiału i obcego mleka ciało to otrzymuje.
Obce mleko - zwłaszcza krowie ma dużo mniejsze cząstki niż
mleko kobiece - dodatkowo ulegają one obkurczeniu w wyniku pasteryzacji i
homogenizacji. Degradują się także chemicznie pod wpływem dodawania do niego
trujących substancji - powstaje wynik w postaci UHT ....
Zmniejszenie wielkości cząstek wprowadzanego do ustroju
mleka wiąże się z tym, że jelita, mające postać siatki „przepuszczają" te
mniejsze cząstki, nie trawiąc ich, w procesie przenikania do krwi.
Mamy więc we krwi niestrawiony nabiał.
Łatwo sobie wyobrazić, jak to działa.
Zauważcie, że nawet alkohol, który dostaje się do krwi,
poddany jest procesowi trawienia - choć trwa to krótko.
Inaczej jest w wypadku takiego zminimalizowanego w zakresie
wielkości cząstek mleka, mamy mleko we krwi zamiast .... krwi.
Obce białko, agresor, wywołujący stan alarmu w organizmie.
Tak jak w wypadku mięsa, ciało reaguje leukocytozą w takim wypadku.
I nie tylko.
Zaśluzowuje się permanentnie, daje obniżoną odporność w
wyniku tego nasilonego procesu powstawaniu śluzów, które są świetną pożywką dla
rozpoczynających nadmierne namnażanie się na tej pożywce różnych kolonii
bakterii.
Pojony „zdrowym mlekiem" człowiek choruje na
przeziębienia, grypy i inne zakaźne choroby, leczy je antybiotykami, dającymi
efekt echa - czyli powtórzenia się choroby równo po roku od ich spożycia.
Interes farmaceutycznego lobby się kręci.
Populacji pierze się mózg, że każdy musi chorować w zimie,
że każdy musi mieć grypę, a jak nie chce, to niech poprosi najlepiej wujka
sama, żeby go zaszczepił - podobno rtęć w szczepionkach rozwija układ nerwowy
.....
Jak to mówi młodzież i nie tylko - masakra.....
Taki jest Matrix, w którym żyjemy.
Opiera się w głównej mierze na dezinformacji.
Na opowiadaniu nam bajek.
Robieniu na nas kokosowej kasy.
Mleko wywołuje schorzenia reumatyczne, zwyrodnieniowe
stawów, przyczynia się do artretyzmu, do demineralizacji kości atakowanych
toksycznymi dla ustroju substancjami, co skutkuje osteoporozą i
nie tylko.
Swoją obecnością w ustroju i koniecznością likwidowania jej
katastrofalnych skutków obniża jego mobilność, upośledza procesy trawienia i
przyswajania innych, potrzebnych substancji, budowania zdrowych struktur
tkankowych.
Należałoby się rozprawić z ostatnią bajką na ten temat,
robiącą największą karierę - argumentem – że mleko i nabiał są pełne wapnia,
który potrzebny jest do budowy kości.
Czynię to z przyjemnością.
Otóż wapń pobierany jest i przyswajany przez ludzki organizm
w 3-ciej pętli jelita cienkiego.
Czy wiecie, co trawi jelito cienkie ? Oczywiście, że wiecie
- otóż trawione są w nim .. jarzyny.
Składniki roślinne !!!
Przyswajanie wapnia z mleka i nabiału to czysta fikcja.
Azja praktycznie nie pije mleka - mają nerki nie obciążone
procesem jego utylizacji w o wiele lepszym stanie - co skutkuje lepszym stanem
kości, włosów, lepszym libido populacji i łagodnym przechodzeniem procesów
menopauzalnych u kobiet jako dodatkowym efektem bezmlecznej diety.
Gdzie jest zatem poszukiwany wapń, którego mleko ma nam
dostarczyć ?
W zielonych częściach roślin - zawierają go one w dużej
ilości w połączeniu z potrzebnym do jego przyswajania magnezem.
I to dziwnym trafem dokładnie w takich proporcjach (z
dokładnością do kilku cyfr po przecinku), jakie współczesna medycyna uważa za
idealne do ich prawidłowego przyswajania.
Popatrzcie no, moi Kochani, jak to się matce Naturze udało
przez przypadek ..... bez konsultacji z lekarzem rodzinnym.
Na tym nie koniec - dowiedziono (jest na ten temat raport
Światowej Organizacji Zdrowia zawierający odnośne dane - i to raport sprzed
wielu wielu już lat), że odtłuszczanie mleka i podawanie go w postaci zmienionej przez ten
zabieg drastycznie zwiększa jego toksyczność dla osoby, która je spożywa.
Jest to logiczne i uzasadnione - skoro substancje w mleku
występują w pewnych frakcjach, to oznacza, że dla osobnika, dla którego mleko
jest przeznaczone, są to frakcje naturalne i zdrowe.
Chodzi oczywiście o cielęta. Nie o ludzi.
W przypadku ludzi szkodliwe mleko po zmianie w sposób
sztuczny jego składu poprzez odtłuszczenie staje się jeszcze bardziej
szkodliwe.
Należy tutaj wspomnieć o jeszcze jednym istotnym procesie, zachodzącym
na skutek picia mleka obcego przez dzieci.
Cielę zaprogramowane jest genetycznie na szybki wzrost masy
ciała, mniejsze znaczenie ma tutaj rozwój mózgu. Taką genetykę mają krowy i
inne zwierzęta.
Inaczej jest w przypadku dzieci, którym odpowiednie
pożywienie zapewnić ma szybki rozwój mózgu
i układu nerwowego - masa ciała
nie ma tutaj szczególnego znaczenia.
Zwiększenie masy mięśniowej i kostnej powinno bowiem zgodnie
z programem genetycznym nastąpić dopiero w procesie pokwitania.
Jeśli więc chcesz mieć zdrowie, wigor, odporność, i nie
chcesz, żeby Twoje dziecko „ruszało się jak cielę” , zostaw mleko temu
ostatniemu.
Pomyśl także o Twoich siostrach Krowach - ofiarach
bezwzględnego Matrixu - zmuszanych taśmowo do rodzenia kolejnych cieląt, przez
jego kreatorów, którzy chcą Ci sprzedać ich mleko, żeby jak najwięcej na Tobie
zarobić w sklepie i aptece.
Pomyśl o ich losie. O ich końcu - jakże dla naszej rasy
niechwalebnym i hańbiącym. O losie cieląt - ich dzieci odbieranych im
natychmiast i wpychanych do plastikowych budek, w których nie mogą się nawet
poruszyć - czekają tylko, jak nędzne, odarte z godności strzępy istot boskich
na swój szybki koniec w piekielnej rzeźni. Stoją we własnych odchodach, bo nie
mogą się praktycznie położyć - a sprzątać się nie opłaca - pójdą przecież na
szybką śmierć. Bez krowiego dzieciństwa i brykania po łące, bez szczęścia na
zielonej trawie, bez ciepła matki.
Wiedz, że Ty, Ja, My możemy to zmienić – powoli, ale coraz
szybciej i skuteczniej rodzi się nowa świadomość. Świadomość Kosmicznego -
Galaktycznego Człowieka - Istoty, która zawsze i niezłomnie jest siostrą i bratem
wszystkich innych Istot - i nikt, i nic nie jest w stanie tego procesu
zatrzymać.
UWIERZ MI.....
UWIERZ W SIEBIE.......
TO NIE BAJKI.
Wiola Grigorijew