Strona ta wykorzystuje pliki cookies w celu realizacji swoich usług i funkcji zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz samodzielnie dostosować warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Uroda : czyli skalpel Daniela


Uroda : czyli skalpel Daniela 
 
 


Wszyscy pragniemy być piękni...
Dobrze mówię - piękni - nie ładni, nie śliczni - słowo piękny wiąże się z pewną klasą, elegancją, formatem. Piękno zawiera w sobie harmonię i wielkość przyrodzoną istocie Ludzkiej jako Pięknej, Wspaniałej, Odważnej Duszy, która zdecydowała się zstąpić z Niebios do Matrixu.....

I jesteśmy.
Jednak często nasze piękno zostaje stłamszone, sponiewierane i odesłane w kąt z powodu realiów Matrixu - ciężkiej walki o byt, o zrozumienie przez najbliższych, godność własną, dach nad głową.
Demiurgowie tego Wesołego Miasteczka, do którego wykupiliśmy drogi bilet robią wszystko żebyśmy zostawili im więcej pieniędzy niż warte jest to przedstawienie, jakie nam proponują.

To właśnie w tym celu wymyślają toksyczne jedzenie, trujące i zabijające leki, zniewalające psychicznie kuromysła w rodzaju: telewizja, radio, piorące umysł reklamy.
Jednak ich zdolność przewidywania jest iście szatańska.

Wiedzieli i wiedzą, że mamy potrzebę piękna.

Dlatego programują populację na coraz to nowe „wyglądowe" mody. Raz jest to osławiony „złoty lotos" - stopa długości 12 cm, złamane w ciężkich, trwających kilka lat katuszach kości śródstopia, podwinięte i wciśnięte w spód stopy jej palce, jednym słowem całkowicie nienaturalne, chore, butwiejące a nawet odpadające na starość elementy ciała. Innym razem - także chiński wymysł - podcięte ścięgna Achillesa u arystokratek, które przecież nie mogą chodzić na własnych nogach, bo są zbyt szacowne i delikatne. Masakra.

Albo wychudzone, ascetyczne, smukło-asteniczne średniowieczne piękności, figurki z układem ciała w linii „S" - pogłębiona kifoza skombinowana z pogłębioną lordozą i może jeszcze skoliozą - kto to wie..... bladolice, pozbawione „chi ", więdnące w ramionach mięśniaka - rycerza ...

Albo jeszcze lepiej - zakute w gorset XV - XVI - XVII - i XVIII - wieczne panny. Z przemieszczoną wątrobą i wewnętrznymi narządami.

Ofiary zemsty płuc w postaci omdleń oraz odwetu wątroby rozwścieczonej do niemożliwości tym uciskiem - w postaci ciężkich migren.

I my dzisiaj mamy swoje wyglądowe fobie - które w końcu nie są niczym innym jak tylko dążeniem do niebiańskiego piękna nawet, w naszym wykonaniu żałosnym.

Wyskubane i tępo namalowane tłustą, czarną kreską brewki - śmierć dla nerek - nie znoszących energetycznie ich depilacji.
 
 
 

Trzęsąca galaretka na udach - nawet u panów .

Ostatnio wyczytałam, że to gromadzenie się tłuszczu w nieregularnych grudach i „łachach" (to od łachy piasku) to .... genetyczna konieczność w przypadku kobiet - nawet jeśli mają naście lat i podobno wiąże się z koniecznością przetrwania dla dobra ciąży i potomstwa.

Jeśli tak, jeśli to wszystko, łącznie ze zmarchami żołądka, jelita cienkiego i trzustki na czole 17-letniego człowieka - więc jeśli to wszystko norma, to dlaczego w takim razie istnieje taki pęd, żeby to zmienić i uzyskać wygląd „niegenetyczny”, czyli: nogi bez puddingu na udach, twarz bez zmarszczek, dłonie bez przebarwień, brzuch bez balkonu albo dwóch i trzech - biust na baczność zamiast jak u słynnych figurek paleolitycznych Venus.....

Skąd u nas taka głupia i bezsensowna maniera?
 
 

Skąd wzięliśmy ten głupi archetyp - człowieka harmonijnego, zwinnego, o pięknej, lśniącej skórze, mocnych włosach, mocnych, ale smukłych mięśniach, pełnej wdzięku twarzy o regularnych rysach, długiej, osadzonej pięknie szyi i foremnych ramionach ?

Czyżby z ucha ?

Nie, to jest nasza prawdziwa genetyka.

Jesteśmy prawdziwie piękni i dopóki nasze ciało żyje razem z nami,  zawsze, nawet w najtrudniejszych warunkach życiowych mamy taki luksus, którego żaden furer tego Matrixu nie jest w stanie nam odebrać, jeśli tylko mamy do dyspozycji owoce i warzywa ...czyli możemy zrobić „Post Daniela”.

Skalpel Daniela tnie jak laser- podciąga jak najlepszy hak, popuszcza największe zmarszczki, odbarwia najbrzydsze plamy, bo ten fizjologiczny odmładzacz - jakim niewątpliwie jest Post Daniela, trafia w samo sedno tych degeneracyjnych zmian.

Energia zaczyna krążyć w meridianach bez zakłóceń, dlatego puszczają wszystkie powierzchniowe przykurcze na ich trasach, czyli zmarszczki - śluz, piaski, kamienie zostają zutylizowane do najdrobniejszej postaci i wydalone - odciążając organy, które często przez to pozbywają się ucisku w sensie dosłownym. Żołądek mówi – no nareszcie - skoro tak dobrze mnie traktujesz - zlikwiduję tę paskudną fałdę policzkowa, którą Ci zafundowałem - i podskakuje wesoło - czasem przedtem musi trochę pojęczeć cichutko w kąciku - w trakcie autoregulacji - ale opłaca się - w końcu jest zadowolony. Tańcząca z radości wątroba krzyczy - jestem zadowolona! Jestem zadowolona! - Unieważniam lwie zmarszczki wściekłości pomiędzy twoimi brwiami, resetuję twoje migreny, pogadam z barwnikami - każę im uprać plamy na twojej twarzy i rękach - już mi się nie podobają - dość psychodeli!

Sfrustrowany do tej pory pęcherzyk żółciowy pomrukuje - skoro tak dobrze mnie traktujesz, likwiduję twoje kurze łapki - nie zamierzam bawić się w kamieniołom - jestem przecież lekki i pełen wigoru.

Tkanki krzyczą: rewolucja, rewolucja! Precz z wszystkimi detergentami, toksynami, śluzami i innymi niepożądanymi gośćmi - jesteśmy czyste jak białe primabaleriny.

Skóra wcale nie jest zdziwiona - mówi - jak mnie dobrze traktujesz, to mnie masz - mogę być zawsze młoda.....

Całe twoje ciało spogląda na ten chory Lunapark z autentycznym zdziwieniem - widząc wygibasy, które czynisz, smarując się jakimiś odjechanymi kremami, katując się chorymi dietami, ćwicząc do upadłego zamiast dla relaksu, mówi Ci : Hej, koleżanko/kolego - po co Ci to wszystko i te gigantyczne wydatki na rzecz utrzymywaczy Matrixu ? Wystarczy ... darmowy albo prawie darmowy Post Daniela.

.... I ma rację
 
 

Post daniela to całkowita autoregulacja.

To całkowita regeneracja - pomaga z dużym stopniem skuteczności leczyć nawet najcięższe, nie dające się leczyć choroby.

Zwraca młodość, odebraną przez procesy degeneracyjne spowodowane różnymi czynnikami - zwłaszcza żywieniowymi i psychosomatycznymi. Odnawia wszystkie naturalne, przypisane naszej matrycy genetycznej procesy, przywraca prawidłowe podziały komórkowe, procesy autoregeneracji, które nie zachodzą, kiedy ciało dostaje „papu" i to „papu" jest byle jakie.

Przywraca procesy prawidłowego i szybkiego namnażania się zdrowych tkanek w chorych miejscach.

Nasze ciało jest doskonałym perpetuum mobile.

Post Daniela to potwierdza i pokazuje.

Skóra staje się młoda, tkanka łączna sprężysta, stawy elastyczne i ciche, wzrok ostry, libido .... wraca na swoje miejsce.... czyli jest. Włosy i paznokcie zaczynają dochodzić do formy. Ciało przypomina sobie, jaki jest jego właściwy kształt. Jarzyny wykonują liposukcję, woda nawilża, sen dodaje blasku, odpoczynek sprawia, że czujemy się jak młode lwy. Powraca błysk w oku bez kropli weneckich.

Więc poddaj się bezkrwawej operacji dra Proroka Daniela - on sam był i jest dla potomnych autoreklamą dla siebie – „Biblijnym Męskim Ciachem" - możesz to sprawdzić, wystarczy, że trochę poczytasz. Dziś jeszcze możesz do tej lektury założyć okulary ... jeśli jednak się zdecydujesz, optyk najprawdopodobniej już nie będzie Ci aż tak potrzebny.

Wystarczy, że skorzystasz z oferty Biblijnej Kliniki Chirurgii Plastycznej.

Wiola Grigorijew

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz